Rewleacyjne! W ten sposób można przemycić rybęi krewetki do jadłospisu największego niejadka. Krewetki jednakże trochę trudniej, ale jeżeli gotuję luncz tylko dla siebie dodaję ich dość sporo.
Przepis pochodzi ze strony TVP, tam jest też filmik. Pan Makłowicz gotuje w Holandii, używając jawajskiego curry. Ja zrobiłam swoją wersję z normalną przyprawą. Smakuje wyśmienicie.
Cytuję żywcem, bo niczego w przepisie nie zmieniałam:
1 filet z dorsza
200g krewetek
100ml mleczka kokosowego
100ml śmietanki kokosowej
2-3 łyzki curry
2-3 łyzki oleju
1 cebula szalotka
1 ząbek czosnku
1 papryczka chilli
8 pomidorków koktajlowych
mały kawałek imbiru (użyłam ze słoika)
pęczek kolendry
1 limonka
sól
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju, dadać posiekaną drobno
szalotkę. Obrany imbir pokroić w plasterki, posiekać czosnek, oczyścić i
pokroić papryczkę chilli, wszystko razem wymieszać na patelni. Po
chwili dodać curry i całą zawartość patelni mocno podgrzać.
Wlać
mleczko kokosowe, gotować ok. 5 min. Filet z dorsza pokroić na małe
kawałki, położyć na patelni, dodać śmietankę kokosową, pomidorki i sok z
limonki, na końcu dołożyć krewetki. Gdy ugotują się krewetki danie jest
gotowe.
Pychotka!